Rozwój gospodarczy, pojawienie się nowoczesnych
technologii i ich coraz większe rozpowszechnienie w życiu codziennym spowodowały,
że powstało mnóstwo nowych profesji i zawodów, związanych z wykonywaniem
usług, o których jeszcze kilka dekad temu nikt nie słyszał. To z kolei
zaowocowało wzrastającą z roku na rok liczbą miejsc pracy, tzw. biurowej, w
której spędza się nawet kilkanaście godzin dziennie przed komputerem, a to jak
wiadomo nie wpływa dobrze na stan zdrowia. - Przez wiele lat o chorobach zawodowych mówiło się jedynie w kontekście
określonych grup pracowników, takich jak górnicy, którzy cierpieli na pylicę czy
też nauczycieli, najliczniejszej grupy narażonej w pracy na wysiłek
głosowy. Jednak obecnie coraz częściej mówi się też o schorzeniach
dotykających pracowników biurowych, menedżerów i profesjonalistów – mówi
Joanna Walczuk, ekspertka z zakresu ubezpieczeń grupowych w
Nationale-Nederlanden.
Do niedawna uważano bowiem, że praca biurowa jest mało
uciążliwa. Dziś ten pogląd się zmienia, ze względu na jej siedzący charakter,
wymuszoną nieruchomą pozycję ciała, czy też niesprzyjający klimat panujący w
pomieszczeniach biurowych.
Mając do czynienia z wieloma schorzeniami
spowodowanymi pracą biurową lekarze zebrali je nawet w jeden zespół, który
nazwali zespołem chorego budynku (Sick Building Syndrome). W wielu biurach
panuje niesprzyjający mikroklimat, klimatyzacja bywa nieczyszczona od lat,
wiecznie włączone urządzenia biurowe, emitujące promieniowanie powodują, że
całkiem spory odsetek osób zapada na różnego rodzaju alergie, astmę, bóle
głowy, zaburzenia koncentracji, tzw. gorączkę klimatyzacyjną, choroby płuc,
itp.
Zbyt długa praca siedząca bywa jednym z elementów
niehigienicznego trybu życia, ogranicza jednocześnie ruch i sprzyja złemu
odżywianiu. Menu bogate w tłuste i słodkie produkty oraz tzw. śmieciowe
jedzenie to prosta droga do zwiększenia wagi. Organizm nie jest bowiem w stanie
wykorzystać dostarczonych mu kalorii i zamienia je w tkankę tłuszczową. A z
nadwagą łączy się również duże ryzyko wielu schorzeń, m.in. miażdżycy,
nadciśnienia tętniczego, cukrzycy typu 2 czy nowotworów.
Słabszy wzrok i bolący
kręgosłup
Chociaż bóle kręgosłupa mogą wystąpić u każdego, pewne
branże są na nie szczególnie podatne. W grupie największego ryzyka
niewątpliwie znajdują się pracownicy biurowi oraz osoby przez wiele godzin wykonujące
pracę w pozycji siedzącej. Według danych Centralnego Instytutu Ochrony Pracy,
na bóle w obrębie rąk, ramion, barków i szyi skarży się nawet 44 proc.
pracowników biurowych. Równie popularną dolegliwością jest zespół cieśni
nadgarstka, pojawiający się u osób dużo piszących na komputerze. Pracownicy
biurowi skarżą się także na bolące łydki, skurcze mięśni nóg, opuchnięte stopy
– to wszystko wynik długotrwałego siedzenia. Każda z tych dolegliwości może
powodować późniejsze problemy ze stawami.
Kolejnymi chorobami, jakich nabawić się możemy wykonując
pracę biurową, jest pogorszenie się wzroku, zespół suchego oka lub tzw. syndrom
widzenia komputerowego (zmęczenie wzroku, spadek ostrości, suche oko oraz bóle
głowy, szyi i pleców). Niektóre z tych dolegliwości mogą doprowadzić nawet do
całkowitej utraty zdolności widzenia. Warto pamiętać, że od najczęstszych
chorób, takich jak uogólnione uszkodzenie stawów czy zmiany spojówki, można się
ubezpieczyć.
Wyniszczające skutki
stresu
Niebagatelny wpływ na zdrowie i samopoczucie
profesjonalistów ma również stres. Presja wyników, ciągłego udowadniania, że
jest się dobrym w tym co robi, rosnąca konkurencja wpływają źle na nasz układ
odpornościowy. Przepracowanie i stres mogą doprowadzić nawet do śmierci. Słynący
z pracoholizmu Japończycy już w latach 60. ubiegłego wieku opisali
zjawisko karoshi, czyli śmierci z przepracowania, którego efektem jest
wylew czy zawał. W grupie wysokiego ryzyka karoshi są pracoholicy, perfekcjoniści,
zagrożeni tym zjawiskiem są również osoby zabiegane, niedosypiające, znajdujące
się wiecznie pod presją czasu i wyników.
Od dawna wiadomo, że stres nasila też objawy chorób
autoimmunologicznych, takich jak choroba Hashimoto, reumatoidalne zapalenie
stawów, cukrzyce, czy wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Przewlekły stres,
trwający kilka tygodni lub miesięcy, upośledza funkcje układu odpornościowego,
zmniejsza produkcję przeciwciał i cytokin przeciwzapalnych, a zwiększa
wytwarzanie się wolnych rodników, co sprawia, że zaczynamy chorować. Lista
chorób, do których może przyczyniać się stres, jest zatrważająco długa. Jak
wynika z badań Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy, ok. 30
proc. europejskich pracowników odczuwa zdrowotne skutki stresu. Szacuje się, że
50-80 proc. wszystkich schorzeń jest związanych ze stresem, chociaż stres może
nie stanowić jedynej ich przyczyny. Oprócz nerwic i depresji, do zaburzeń
wywołanych stresem należą nadciśnienie, choroby serca, bezsenność i inne
zaburzenia snu, zapalenia stawów, astma, zaburzenia trawienne i wrzody. Stres
może negatywnie wpływać na zaostrzenie nawet chorób skóry: łuszczycy, egzemy, pokrzywki
czy trądziku.
Według badań długotrwałe narażenie na działanie stresu
związanego z pracą jest związane ze zwiększonym prawdopodobieństwem wystąpienia
raka płuc, okrężnicy, odbytnicy oraz żołądka i chłoniaka. Odkrycia tego dokonali
naukowcy z INRS i Université de Montréal, którzy przeprowadzili badanie w celu
oceny związku między rakiem i stresem, na który jesteśmy narażeni w swoim życiu
zawodowym. Ustalono również, że zwiększone użycie środków pobudzających, takich
jak kofeina, teina, nikotyna stanowi duże obciążenie dla organizmu i chociaż
większość osób stosuje te substancje dla uzyskania efektu chwilowego
pobudzenia, w rezultacie zwiększają one zmęczenie. Paradoksalnie, mogą więc one
potęgować objawy, które próbujemy złagodzić, takie jak: senność i krótszy okres
koncentracji oraz ogólny brak energii.
Nie jesteśmy bez szans
All rights reserved 2013 - 2024; Deweloper Ads-Center.NET